Matt Cutts znów rżnie głupa a może pingwina ? Czy też pingwin zerżnął Matta tak, że pozbawił go rozumu ?
Trafiłem na ciekawy artykuł ( tutaj link ), ciekawszy dla mnie osobiście tym bardziej, że chyba jako jeden z pierwszych poruszyłem problem negatywnego SEO a teraz (po wprowadzeniu „Pingwina”) mój pomysł a wlaściwie jego wprowadzenie postuluje mnóstwo webmasterów na zachodzie. Bez falszywej skromności po raz kolejny stwierdzam, że znów miałem rację 🙂 .
Oczywiście chodziło o wprowadzenie możliwości ręcznej „linwidacji” za pośrednictwem panelu dla webmasterów Google „podejrzanych” linków a tym samym neutralizację działań konkurencji. Oczywiście odporni na fakty „biali rycerze” i klakierzy Google i ich szefowie w postaci Kaspara i Matta dalej idą w zaparte i oczywiście twierdzą , że jest to niepotrzebne bo negatywne SEO jest niemożliwe ups , ostatnia oficjalna wersja jest , „że jest trudne” …. (szczęść boże im na autorodeo bo na rozum już za późno) W tym artykule został opisany konkretny przypadek negatywnego SEO i braku jakiejkolwiek reakcji ze strony Google a Matt Cutts przyparty do muru pytaniem o ten konkretny przypadek odmówił komentarza , co akurat nie dziwi – w końcu moich niewygodnych pytań jego polski odpowiedniki Kaspar Szymański unika jak ognia.
Wracając do rzeczy – „pingwin” przy okazji ułatwienia szkodzenia witrynom „zadziobał” duże ilości witryn których obroną miał się zająć, w zestawieniu z niczym nie zmąconym zdaniem/opinią naczelnego ściemniacza Google Matta Cuttsa gloryfikującą skuteczność nowej aktualizacji algorytmu zakrawa mi to na dowcip godny Monthy Phytona. Dopełnieniem groteski jest sugestia , że gdyby w przypadku nie uwzglednienia odwołania czy też niemożliwości pozbycia się szkodliwych linków prowadzących do witryny należy rozpocząć SEO na nowej domenie, to wszystko zakrawa na jedna wielką kpinę … Niestety wynika też z tego artykułu ważna rzecz – akcja pt. „wesoły pingwin” bedzie powtarzana cyklicznie.
Natomiast wszystkim tym „doradcom” doradzającym wyjście obronną ręką z pingwiniego dzioba (w przypadku negatywnego SEO) w postaci usuwania szkodliwych linków osobiscie doradzam 25 metrowy rozbieg i uderzenie głową w mur …
Krzysztof Ziółkowski
Fantastyczna riposta. Właśnie testuje to w polskich warunkach. Dziobie w stronę konkurencji 2mln punktów z SWLa. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie mam wrażenie że trochę im pomogłem, skoczyli z TOP3 na TOP1, ale myślę o długiej perspektywie czasu 🙂
Prawdziwy polaczek! Dziobie konkurencję zamiast się wziąć porządnie za swój serwis 🙁
W sumie nie ma się czym chwalić.
Ojojoj. Pan Artur, ktory niecaly rok temu na SMD chwalil sie swoimi sukcesami w pozycjonowaniu swoich klientow samym weblinkiem teraz dziobie tym samym weblinkiem konkurencje 😉 Coz za nawrocenie…
Anonimie, byłeś kiedyś z piłą mechaniczną w lesie i ścinałeś drzewa? A może używasz ręcznej piłki? Chyba wiesz jakie są zalety i zagrożenia. Przy okazji nie przekręcaj moich słów, bo jeszcze ktoś pomyśli, że masz rację.
25 metrów ? aż tyle ? 😉
Zejdzie na zawał zanim dobiegnie. 🙂