Dostałem zapytanie o usługę pozycjonowania witryny, niby nic nowego ale po raz któryś już (w ostatnim krótkim czasie) zapytanie to zawierało warunek „pozycjonowania zgodnego z zaleceniami Google”. Aby wyjaśnić te sprawę chciałbym w świetle ostatnich dużych zmian w algorytmie Google zarówno tym „mechanicznym” jak i „humanistycznym” czyli „ręcznym” wyjaśnić raz na zawsze pewna oczywistą dla mnie i mam nadzieję dla innych którzy potrafią zrozumieć to co się teraz dzieje rzecz.
Otóż szanowne koleżanki i szanowni koledzy oraz klienci zdecydowani na usługę pozycjonowania – rzecz przedstawia się następująco:
Nie ma czegoś takiego w praktyce jak pozycjonowanie zgodne z zasadami czy wytycznymi Google, już samo rozpoczęcie pozycjonowania w sieci witryny czyli pozyskiwania linków zwrotnych prowadzących do niej jest wywieraniem sztucznego wpływu na ranking, co oczywiście stoi w sprzeczności z (no jak myślicie z czym ?) noo i macie rację – stoi w sprzeczności z podstawowym warunkiem White SEO który wyraźnie mówi, że to internauci / użytkownicy internetu sami z nieprzymuszonej własnej woli kierowani wysoką jakością merytoryczną witryny umieszczają do niej linki zwrotne ….
Wreszcie najważniejsza moim zdaniem wskazówka mówiąca o tym, że każde działanie mające na celu podniesienie rankingu strony w wyszukiwarce zaczerpnięta z oficjalnego poradnika Google czyli :
odpowiedz sobie na pytanie „Czy moje działania są z korzyścią dla użytkowników? Czy podjąłbym takie działania, gdyby wyszukiwarki nie istniały ?”
Powyższe stwierdzenie jednoznacznie określa moim zdaniem stosunek jaśnie nam panującego Google do pozycjonowania stron i każdy decydujący się na zamówienie usługi pozycjonowania powinien sobie zdawać sprawę z tego, że skuteczne wykonanie usługi stoi w sprzeczności z interesami korporacji Google i w świetle ostatnich przypadków każde działanie firmy SEO może zostać zakwalifikowane jako łamiące wskazówki i wytyczne.
Krzysztof Ziółkowski
Oczywista oczywistość.
I dziwi mnie tylko, że cały czas tak wielu tego nie rozumie.
Wypiję za to … ale sam bez Ciebie 🙂 Udostępniłem to na Fejsie – niech użyszkodnicy poczytają.
Czy pozycjonowanie przez tworzenie wartościowego contentu, którego celem jest shareowanie i tym samym zdobywanie linków zwrotnych nie jest zgodne z wytycznymi Google? Czy to w ogóle ma sens?
Jak widać z ostatnich informacji nie jest zgodne ponieważ jako przykłady „złych linków” padły linki umieszczone w serwisach prasowych kierujące do strony o której była mowa w artykułach …
Gógiel zabrania kolejnych sposobów zdobywania linków… w końcu dojdzie do tego, że jedyne „legalne” wg ich zaleceń… będą te kupowane w adwordach 😛
Tak patrząc na sytuację od strony praktycznej… jeżeli człowiek stosowałby się w 100% do tego co mówią/piszą… to ile linków by zbierał z takiego linkbaitingu czystego? Jakie miałby szanse z przykładowym archetypicznym użyszkodnikiem? W teorii dobry kontent przyciąga linki… ale to teoria, bo ile da się takiej treści wytworzyć… i jak duży to wysiłek/koszt?
Gógiel mógłby wprowadzić osobną kategorię linków – płatne (w popularnej w Rosji wyszukiwarce, nie są one zakazane w końcu). Logiczne dla mnie jest to, że jeżeli ma się firmę, płaci za stronę, i jej reklamę, to nie widzę nic nieetycznego w kupnie choćby i bazyliona linków (np. w artykułach sponsorowanych, że już tak odniosę się do google i sytuacji pewnej kwiaciarni z UK, o której ostatnio pisano w blogosferze),no ale wtedy by stracili na kupowanym ruchu u nich z reklam… vide nie zrobią tego, ponieważ nie zależy im na uczciwej konkurencji w sieci* i wspierają użyszkodników, zamiast wspierać dobrą jakość (choć mówią co innego).
*Dlaczego to by była uczciwa konkurencja? IMHO świadomy klient wolałby zapłacić za dobrą jakość. Użyszkodnicy przy tym w większości by szybko polegli, a ci uczciwi by tylko skorzystali.:)
*użyszkodnik – człek który przeczyta jednego ebooka o seo i już jest PRO… SWLe, katalogi z allegro i linki z profili na forach.. ot całe jego zaplecze 😉 Jeżeli pomyliłem pojęcia to mnie poprawcie 🙂
Również udostępniam 🙂
Kapelusz na zdjęciu ni to biały ni czarny 😉
A tak na serio, to w zasadzie sełowcy mają teraz jeszcze więcej roboty, bo muszą wyciągać z bagna to, co wcześniej zafiltrowali…
No tak, ale z drugiej strony jest coś takiego jak optymalizacja… W zasadzie z punktu widzenia Google – SEO to właśnie optymalizacja pod kątem wyszukiwarek. Czy optymalizowałbym swoje tytuły, nagłówki, vanity URL-e itd. gdyby nie wyszukiwarki? Nie. Czy jest uzasadnienie, aby bawić się w wyniki rozszerzone, zoptymalizowane meta dane pod wyniki wyszukiwania itd., jeśli nie ma wyszukiwarek. Jednocześnie Google zachęca do optymalizacji. Przeczą sami sobie, więc ciężko jest odnieść się konsekwentnie do czegoś takiego jak obiektywne zasady Google 🙂
O optymalizacji mówi się od zawsze. Jeszcze google nie istniało a zapaleńcy już kombinowali jak optymalizować. Ale optymalizacja to różne elementy. Optymalizacja takich elementów jak nagłówki, treść i nawigacja to tylko jeden z elementów poprawnej optymalizacji. Także optymalizacja linków i anchorów to jeden z elementów. Ale jakoś tak się zrobiło, że ostatnimi czasy, pewnie dzięki łatwym w użytkowaniu skryptom tylko te elementy były uważane jako „pozycjonowanie”. No i się narobił bałagan. A jak bałagan to goglarz sprząta. A że po swojej myśli. Zawsze robili co chcieli, zawsze będą robić co będą chcieli. W końcu to ich wyszukiwarka.
I święta słowa w tym wpisie zawsze były podstawą działania Google. Jakakolwiek próba wpłynięcia na wyniki wyszukiwania to naruszenie zasad (oczywiście oprócz białych jak śnieżek reklam Ad-Words) A co do obiektywizmu. To jest firma prywatna prowadząca swój biznes. A podstawową strategią jakiegokolwiek biznesu jest osiągnięcie zysku.
Amen:)
Czy tylko u mnie kapelusz na zdjęciu jest szary? 😉
Co racja, to racja, już kiedyś z kimś dyskutowałem na podobny temat, a wraz ze zmianą wytycznych ta opinia jest coraz bardziej prawdziwa. Udostępniam 🙂
Popieram myśl i tezę ze niedługo „legalne” tylko będą linki kupowane w adwords i dodam ze istnieje duże prawdopodobieństwo ze Top10 będzie w połowie oblegane własnie przed adwords.
Niegdyś google głosiło, że „złe” linki nie mogą zaszkodzić. Obecnie sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Jak by liczyć tylko na naturalne linki, to w ciągu roku może dało by się kilka uzbierać.
Google nadąża po prostu za pomysłami pozycjonerów, nigdy nie będzie tak, że algorytm i zasady zdobywania linków się zatrzymają i nie zmienią.
No to jak pokazuje kapelusz zaczynam szare seo 🙂 Będę po środku.
Niestety ludzie nie mają przyzwyczajenia do umieszczania linków, nawet gdy podoba im się jakaś strona, dlatego te sztuczne linkowanie zawsze będzie konieczne.