Dzisiaj korpogoogle przez piękne usta swojej nowej tuby propagandowej Karoliny Kruszyńskiej (Kaspar nie obraź się o te usta ale sam rozumiesz , no jest jak jest i nawet gender tego nie zmieni także nie bądź zazdrosny 😉 ) przekazał w świat radosną nowinę wpisującą się w ogólną strategię FUD jaką uprawia korpogoogle od paru lat . Dla małego wyjaśnienia , FUD :

FUD (ang. Fear, Uncertainty, Doubt – strach, niepewność, wątpliwość) – strategia ograniczenia zdolności zajmowania rynku przez konkurenta polegająca na podawaniu w mediach lub bezpośrednio klientom nieprawdziwych lub niejasnych informacji o konkurencie i jego produktach. Zakłada, że nawet jeśli ktoś wie, że informacje te są nieprawdziwe, to jego przekonania zostaną zachwiane, co automatycznie działa na korzyść stosującego tę strategię.

Radosna wiadomość (tutaj można sobie ją przeczytać ) została zaanonsowana przez „capo di tutti googlo-propagandi” Matta (Ściemniacza) Cuttsa w serwisie plotkarsko newsowo masturbacyjnym Twitter:

Not done with Germany yet, but we just took action on two Polish link networks + a reminder blog post: http://goo.gl/qomFP8

Z całego tego niusa można wynieść tylko i wyłącznie jedną wartościową informację – jedyną prawdziwą informację chyba przekazaną w ramach tak zwanych kontaktów na linii „korpogoogle – webmasterzy” – Pani Karolina jasno i wyraźnie napisała co szkodzi witrynom w/g jej zwierzchnictwa (cytuję) :

Jakie linki mogą być uznane przez Google za szkodliwe?
Linki kierujące do Twojej witryny

Wydaje mi się, że sprawdziła się stara prawda, że kobiety mają większe jaja od niektórych facetów i potrafią szczerze postawić sprawę …

Przy okazji mam małą prywatną sprawę do Pani Karoliny (a co mi tam, spróbuję), skoro w/g klasyfikacji Google link który umieściłem w moim poście jest tak tępionym „PŁATNYM” linkiem , to czy mogła by Pani mi przekazać poprawne dane do wystawienia faktury ? Bo nie wiem czy wystawić na Irlandię , na Polskę, USA czy na Kajmany . Tak te korpogoogle miesza z finansami i podatkami, że się trochę pogubiłem …

Pozdrawiam,

Krzysztof Ziółkowski