Nie od dzisiaj wiadomo, że najciemniej pod latarnią – ostatnio w narzędziach dla webmasterów zaczęły się pojawiać przykłady stron które zdaniem jaśnie nam panującej jedynie słusznej ideowo wyszukiwarki łamią jej wytyczne i wskazówki dotyczące zasad budowy stron internetowych a konkretnie zasad umieszczania linków prowadzących do innych stron w internecie. Jaśnie nam panujące Google zarzuca webmasterom, że umieszczają na swoich stronach duże ilości linków , upychają w kotwicach słowa i frazy kluczowe. Przeładowują artykuły tymi linkami.
Najśmieszniejsze jest to, że w przykładach złych linków pokazały się takie „perełki” jak linki z artykułów publikowanych w poważnych serwisach typu Interia czy Onet. Ale do rzeczy – czyli jak Kuba Bogu tak bóg kubańczykom –  popatrzmy sobie na przykład jak się to powinno robić , a właściwie dwa przykłady czyli jak to robi Google .

Z ciekawości zajrzałem sobie na blog Google gdzie oprócz artykułów dla webmasterów (utrzymanych w klimacie FUD – owskim) czasami pojawiają się też i inne wiadomości. Ja trafiłem na „ciekawy” artykuł o wieży Eiffela (tutaj sami możecie go zobaczyć) i poddałem go pobieżnej analizie pod kątem wskazówek i wytycznych jakościowych serwowanych nam przez Google a powtarzanych bezmyślnie przez ich klakierów.

No dobra ale wracajmy do analizy, na przykładowej stronie Google znajdujemy co znajdujemy czyli : 36 linków wychodzących (zero o parametrze nofollow) upychanie fraz kluczowych w kotwicach linków, przesycenie treści słowami i frazami kluczowymi. Takie są fakty a z faktami sie nie dyskutuje.

Pytanie jak się ma taka konstrukcja ich publikacji internetowej w stosunku do własnych wskazówek i wytycznych którymi straszą na każdym kroku pozostawiam retorycznym i bez odpowiedzi (z całą pewnością klakierzy jej udzielą bzdurząc o „wartościach” ponadczasowych) aby nie było, że jestem odosobniony Magnus Brath również zwrócił uwagę na hipokryzję Google w artykule „Mr Cutts, you have a problem with your SEO” . 

PS.

Przewiduje, że hipokryzja i paranoja związana z zasadami poprawnego linkowania dojdzie do takiego stopnia, że w wytycznych pojawi się górna granica liczby linków zwrotnych prowadzących do innych stron, pod warunkiem oczywiście, że ten parametr dalej bedzie miał taką wagę jak obecnie bo moim zdaniem (pomimo rozsiewanych plot przez niedoinformowanych) nadal ilość i jakość linków zwrotnych umieszczanych w sieci jest najważniejszym parametrem decydującym o rankingu.