Pokazówka od Google
Zawrzało w internecie – Google pierwszy raz i na taka skale pokazało kto rządzi w internecie – czytaj w wyszukiwarce mającej pod 90% udział na rynku.
Otóż zawrzało bo jaśnie nam panująca wyszukiwarka ręcznie zafiltrowała w wynikach wyszukiwań dwóch potentatów czyli CENEO, Nokaut, Świstak oraz Fotka.pl i parę mniejszych serwisów. Oficjalna wersja brzmi- za kupowanie w sieci linków (aktywnych odnośników prowadzących do w/w witryn), nieoficjalnej można się tylko domyslać bo albo mamy do czynienia z czyszczeniem przedpola pod nowo wprowadzaną usługę google „product search” albo po prostu chodzi o kasę i w przypadku porównywarek nie tak całkiem małą co mam nadzieję udowodnię.
Zaczeło się od informacji :
„Zespół #Google #Search Quality zajął się kwestią kupowania linków przez popularne polskie witryny i podjął odpowiednie kroki w tych wypadkach gdzie zaistniała taka potrzeba. Mamy nadzieję, że z czasem więcej klientów SWLi przemyśli swoją strategie zdobywania linków.”
Chociaż moim zdaniem zaczeło się znacznie wcześniej umiejętnym podkręcaniem nastroju niezadowolenia z wyników wyszukiwań dla fraz produktowych gdzie nie ma co ukrywać porównywarki dominowały. No i nadszedł sądny dzień, ale nie będę się skupiał na konsekwencjach które chyba wszystkim są znane.
Teraz po kolei:
„i podjął odpowiednie kroki w tych wypadkach gdzie zaistniała taka potrzeba.”
szczerze mówiąc nie wiem jak mam to rozumieć bo jeżeli potrzeba zaistniała w tych konkretnych przypadkach to moim zdaniem ta potrzeba istniała, istnieje i będzie istniała we wszystkich mocno obsadzonych i konkurencyjnych frazach, a tak to tylko nie wiedzieć dlaczego potrzeba zaistniała w przypadku tych konkretnych firm…
Rozumiem, że te firmy „rozpanoszyły się w wynikach wyszukiwań ale odrobina tkz. sprawiedliwości by sie jednak przydała a w tym konkretnym przypadku o niej nie mamy co mówić bo jej po prostu brak. Idea przekazu brzmi jasno – nie włazić z butami i nie odgryzać najsmaczniejszych kawałków z tortu google. Jak masz Serwis który generuje duży ilościowo ruch a na dodatek (jak w przypadku porównywarek) wartościowy z punktu widzenia finansowego to masz się dzielić zyskami z google – kupując reklame sponsorowaną czyli kampanie AdWords.
Jak już wyżej wspomniałem nie wyciągałbym takich wniosków gdyby google „ukarało” wszystkie witryny kupujące linki mające wpływ na pozycje ale tak nie zrobiło i na topowych pozycjach dalej znajdują się witryny korzystające z SWLi (systemów wymiany linków) . Nadal aby być obecnym wysoko w wynikach wyszukiwań trzeba być na bakier (mniejszy lub większy) z ich wytycznymi.
Jedno pocieszające z tej całej akcji moim zdaniem to to, że do potencjalnych klientów dotrze sygnał , że im niższa cena za SEO tym wyższe ryzyko.
No i najważniejsza rzecz, – w końcu potencjalny klient dowiedział się, że nie ma czegoś takiego jak gwarancje pozycji.
Pozwolę sobie na ukazanie tego problemu w liczbach – dzienna ilość odwiedzających same porównywarki to około minimum 600 tysięcy unikalnych wizyt .
600 tysięcy przemnożone przez średnie CPC – 30 groszy daje nam wynik 180 tysięcy złotych dziennie…
180 tysięcy złotych dziennie to już chyba jest o co walczyć co ??
Krzysztof Ziółkowski
Dobre podsumowanie całego tego szumu z porównywarkami. Cieszę się, że zwróciłeś uwagę na istotę tego problemu, jaką jest oczywiście kasa. Google, jako monopolista na rynku polskim, może się bawić w tego typu zabawy. Nic mu przecież za to nie grozi. Nie ma się również co dziwić, że wystosowali akurat takie oświadczenie. Przecież nie napiszą wprost, że wprowadzają swój własny produkt na ten rynek.
Może być tak, że po kolejnym podobnym ruchu ze strony google powstanie konkurencyjna wyszukiwarka… Z tym powstawaniem może być problem ;-), ale gdyby konkurencyjny Bing zauważył polski rynek, lub Netsprint przebudował swój produkt, przełom miałby prawo zaistnieć. Brak równowagi pomiędzy najmniej dwoma graczami zawsze popsuje rynek.