No dobra, wracam po kilkuletniej przerwie do publikacji na moim „blogasku”. Sporo się wydarzyło w SEO, było sporo aktualizacji algorytmów, zmian w wyświetlaniu wyników wyszukiwań, sporo się działo, zarówno na płaszczyźnie zawodowej jak i prywatnej.
Mając powyższe na uwadze, a właściwie „płaszczyznę zawodową” stwierdzam, że pomimo iż świadomość specyfiki usług nazywanych „pozycjonowaniem stron” lub krótko „SEO” wzrosła wśród klientów to dalej istnieje dużo mitów i bajek związanych z pozycjonowaniem stron.
Biorąc to pod uwagę postanowiłem wrócić pisania na moim blogasku… No i tutaj mała prośba się pojawia, możecie w komentarzach zasugerować tematy jakimi jesteście zainteresowani, w miarę czasu wolnego będę popełniał jakieś artykuły w temacie.
Jako pierwszy rzecz na którą chciałbym zwrócić uwagę jest fakt, że praktycznie rzecz biorąc pomimo kilkudziesięciu zmian w algorytmie wyszukiwania w przeciągu ostatnich 3ch lat, przekornie napiszę, że nic się nie zmieniło. Jeżeli mamy zoptymalizowany serwis pod użytkownika, dostarczający mu oczekiwanych treści to jest on „odporny” na wszelkie działania algorytmu Google które powodują czasami potężny ból 4ch liter w środowisku firm/osób zajmujących się SEO.
Powyższą tezę postaram się udowodnić case study SEO serwisu e-commerce jakim opiekuję się w sumie od 4 lat (jeszcze, o zgrozo, na dodatek od 4ch lat jest ten sam stały budżet przeznaczony na działania SEO). Należy dodać, że przez pierwszy rok serwis był mocno „odporny” na działania SEO, jednak w miarę upływu czasu podwaliny zaczeły przynosić efekt. Serwis zajmuje się sprzedażą elektroniki z zakresu monitoringu.
Działania rozpoczęliśmy jak jego odwiedzalność z SERPów wynosiła ok 1800 UU/mies (w tym zapytań brandowych w ilości ok 60/mies oraz wejść z „klawisza” w granicach 40/mies).
Na chwile obecną jest to: 30000 UU/mies z wyników wyszukiwań, 8800 UU/mies wejść bezpośrednich oraz ok 2000 UU/mies wejść z zapytań „brandowych”.
Dlaczego piszę, że pomimo zmian nic się nie zmieniło? Ano dlatego, że serwis jest (moim zdaniem) dobrze zoptymalizowany dzieki czemu jest (mam nadzieję, że dalej będzie) w miarę odporny na zmiany w algorytmach rankujących w Google. Większość prac SEO dotyczyła działań „on site” co praktycznie pozwoliło na ograniczenia budżetu przeznaczonego na działania zewnętrzne. Dobre wyniki przyniosły również działania w mediach społecznościowych co wyraźnie przełożyło się na wzrost zainteresowania marką (wzrost ilości wejść z klawisza i ilości zapytań brandowych) i w efekcie przyniosło wzrost zaufania i w wzrost konwersji. Na chwile obecną dalej skupiam się głównie na analizach fraz i słów kluczowych związanych z nowymi produktami oraz stronami dedykowanymi nowym wprowadzanym producentom w sklepie. W międzyczasie udało się przeskoczyć w wynikach takie brandy jak Allegro czy Ceneo. Jednak najważniejszą rzeczą jest nie tyle wzrost odwiedzin czy „widoczności” ale wyraźny wzrost konwersji w sklepie.
ostatnie komentarze