Dzisiaj przedstawię studium przypadku (ci co lubią lansik używają nazwy „case study”) wpływu poprawnej optymalizacji witryny internetowej dla dwóch średnio konkurencyjnych fraz lokalnych (miasto wojewódzkie liczba mieszkańców ok 500.000, „walczy” o tę frazę tak około 20-30 innych firm) . Witryna od dłuższego czasu „pozycjonowana” przez dużą agencję „niby SEO” szczycącą się mianem „innowacyjnej” oraz „technologicznym tygrysem” . Otóż ten innowacyjny technologiczny tygrys przez nieomalże rok czasu nie mógł poradzić sobie z dwoma frazami a zwłaszcza po „zwierzakach”, szczęście, że w końcu się poddali i w miarę bezproblemowo klient się z nimi rozstał. Za to należy im się małe słowo uznania.

Co odziedziczyłem po tej agencji ? Ano jedno stronicową wizytówkę firmy z bałaganem tekstowo/ofertowym , bałaganem w kodzie itp. No i oczywiście z niezbyt dobrym profilem linków. Mówiąc normalnie strona głęboko w czarnej dupie ….

Co zrobiłem ?
Zmieniłem jednostronicową wizytówkę na stronę opartą na WP , dokonałem praktycznie podziału oferty klienta na 4 różne sub oferty  plus oczywiście strona kontaktowa. Stronę główną jak i podstrony wypełniłem treścią nasyconą frazami i słowami kluczowymi wraz z ich odmianami, zoptymalizowałem metatagi oraz grafiki. Ponieważ zajawki ze względu na konstrukcję szablonu pokazywały się na stronie głównej musiałem odpowiednio „spreparować teksty na podstronach aby początek tekstu zawierał frazy kluczowe dla strony głównej jednocześnie nie zaburzając nasycenia frazami podstron które były zoptymalizowane dla innych fraz , trochę z tym było gimnastyki ale dzięki temu w serpach strona pojawiła sie również na kilka innych fraz związanych z usługami prowadzonymi przez klienta.
Dodatkowo dałem na witrynę dwa mocne linki z serwisów zupełnie nie związanych tematycznie z usługami klienta z jednego serwisu link brandowy z drugiego EM. Na efekty tych działań dla „zadanych fraz” czekałem jak widać  około 2 tygodnie po wypuszczeniu i zaindeksowaniu nowej wersji strony.

Krzysztof Ziółkowski