Czyli jak zarobić na kliencie kilkaset złotych miesięcznie umieszczają linków sztuk 30 … Wykorzystując jego nieznajomość zagadnień geolokalizacji i personalizacji wyników wyszukiwań. 

Dzisiaj zadzwonił do mnie znajomy z informacją , że firma SEO jego koledze przysłała fakturę za pozycjonowanie (oczywiście za efekt – jakże by inaczej) . Tenże kolega zachęcony perspektywą pozycjonowania z ceną promocyjną „za złotówkę” oraz skuszony wizją „przyjaznej klientowi firmy”, „tygrysa czegoś tam”, zapewnieniom prezesa tejże firmy o budujących „zaufanie, lojalność” stosunkach z klientami łącznie ze spowiedzią z własnego życia zawodowego (normalnie zabrakło mi tylko ustępu o powodzeniu u kobiet) tudzież innymi zapewnieniami o profesjonalizmie rzetelności oraz ponoszonym od lat „braku sukcesu” (z tym poniekąd bym się zgodził jeżeli mamy na myśli SERPy) oraz zapatrzony w mnóstwo kolorowych znaczków szacownych firm podpisał umowę ….

Teraz będą fakty – 
firma przysłała fakturę na podstawie obliczeń, że 3 frazy na 5 zaproponowanych znajduje się w TOP 5 wyszukiwarki Google.pl i fakt ten spowodował wielkie zdziwienie zleceniodawcy bo za jasną cholerę nie mógł znaleźć swojej strony w wyszukiwarce chociaż kopał ją szczegółowo aż do 5 strony …
Ten fakt spowodował, że zleceniodawca stwierdził iż nie zna się na wyszukiwarce i poprosił mojego kolegę o pomoc , mój kolega z kolei po dwóch dniach bezowocnych poszukiwań w wynikach tej strony dla fraz w umowie  też stwierdził , że nie zna się na tym i idzie po skierowanie do okulisty oraz prosi mnie o pomoc w poszukiwaniach …
Przyznaję, że byłem na tyle durny, że obiecałem pomóc i ….. No żesz urwana nać – też nie znalazłem tej strony w wynikach wyszukiwań dla tych fraz które firma SEO podawała, że są w TOP 5 … Zrezygnowany stwierdziłem, że też muszę zmienić okulary na mocniejsze, wypieprzyć wszystkie programy sprawdzające pozycje do kosza. No i zwróciłem się o pomoc na ryjbuku do młodego pokolenia z lepszym wzrokiem aby mi pomogli odnaleźć strony na pozycjach wskazanych przez firmę SEO  . Z tego miejsca chciałbym wszystkim którzy mi przysłali raporty gorąc0 i serdecznie podziękować za okazaną mi pomoc. Niestety moi znajomi też nie znaleźli nic ale jak to zwykle bywa w takich wypadkach pomocną okazała się kobieta czyli nasz SEOwy rodzynek – Lexy , która zauważyła, że klient jest z miejscowości Pipidówa Górna i zapuściła swoje narzędzie do sprawdzania pozycji z wskazaną geolokalizacją dla Pipidówy Górnej .. No i to się okazało być strzałem w dziesiątkę , pozycje były zbliżone do raportowanych !!! 
Okazało sie , że firma SEO brała pod uwagę pozycje wyświetlane tylko i wyłącznie w Pipidówie Górnej  a nie dla wyników ogólnopolskich . Zważywszy, że biznes klienta można śmiało nazwać „ogólnopolskim” i biorąc pod uwagę paru mieszkańców na krzyż w Pipidówie Górnej oraz potworną konkurencję tam panującą w liczbie może dwóch firm proponujących podobne usługi zdziwiło mnie, że firma policzyła sobie tak mało za tak wysokie pozycje w tak mocno obstawionej kategorii fraz i słów kluczowych.

Reasumując – uważam to za dobry pomysł i polecam wszystkim pozycjonowanie klientów w wynikach lokalnych , mogę podpowiedzieć, że najlepiej wybierać sobie miejscowości do 5 tysięcy głów z czego 4 tysiące z rogami …

Krzysztof Ziółkowski

PS.
Ciekawe jak będą tłumaczyć te firmę ich prężni prawnicy, pozostaje mieć tylko nadzieję, że przez ostatnie 3 lata poznali trochę zagadnień związanych z SEO  bo nie chciałbym im znowu tłumaczyć różnic pomiędzy wynikami dla Pipidówy Górnej a wynikami ogólnopolskimi czy z większych gmin polskich. Wystarczyło mi jak wytłumaczyłem im różnicę pomiędzy ilością zapytań dla fraz ogólnych a fraz z dopasowaniem ścisłym kiedy próbowali wcisnąć kit klientowi.
No i moje chapeau bas Panie Prezesie dla Pana życiorysu zawodowego  oraz dla wartości etycznych jakimi kieruje się pańska firma 🙂

Jeszcze raz dziękuję za pomoc w udostępnieniu wyników wyszukiwań z innych narzędzi tym którzy mi pomogli 🙂