Jak pozycjonować po pingwinie ?

pik-pok ok

pik-pok ok

Panie Google no jak teraz żyć , no jak teraż pozycjonować panie pingwin, no jak ??
Sprawa jest prostsza niż się wydaje wszystkim – po prostu trzeba dalej robić swoje uwzgledniając po prostu bardziej restrykcyjnie niektóre elementy które jak najbardziej zbliżają pozycjonowanie do „naturalnego” linkowania przez internautów.
Wymienię kilka najważniejszych dla mnie elementów.

Zaplecze: wąska tematyczność serwisów zapleczowych dla fraz – duża ilość małych i średnich serwisów poruszających temat przypisany dla danej frazy, najlepiej w domenach wyższego rzędu. Wcale to nie muszą być witryny kobyły – wystarczy zaindeksowanie kilkuset podstron. Zróżnicowane IP, zróżnicowane skrypty – nawet statyczne htmlki. Co ważne moim zdaniem należy korzystać z ogólnodostępnych platform blogowych które cieszą się wysoką reputacją (w nich nie należy przesadzać z linkowaniem do pozycjonowanych serwisów. Z zaplecza należy linkować nie tylko pozycjonowana stronę ale i strony tematyczne/artykuły z innych serwisów które też się cieszą zaufaniem Google. Ja raczej po pingwinie staram się nie linkować wzajemnie zaplecza tak na wszelki wypadek. Anchory linków jak najbardziej zbliżone do takich jakie używa przeciętny internauta czyli „tutaj”, „kilk”, „adres strony” i tym podobne, staram się nie przekraczać 25% słów/frazy kluczowej na którą pozycjonuje.

Katalogowanie / preclowanie – nie kataloguje witryny pozycjonowanej z publicznych list katalogów/precli, stronę kataloguje tylko i wyłącznie z katalogów zaufanych jest ich około 80 sztuk w wiekszości płatne i to od nich zaczynam pozycjonowanie, preferuje własne precle tematyczne – nie robie precli wielotematycznych. Przy publikowaniu artów staram sie przestrzegać nie przekraczania max 4-5 postów tygodniowo.

Automaty, publiczne katalogi/precle używam tylko i wyłącznie do linkowania zaplecza i też każdą listę selekcjonuje i sprawdzam. Zaplecze też linkuje z tej listy 80 katalogów. Zaplecze staram sie zabezpieczać przed spiderami najpopularniejszych serwisów analizujących, w przypadku pozycjonowania tylko w PL blokuje też Yandexa, Baidu, Yahoo i Binga.

Nie stosuje X-rummera czy innych podobnych narzędzi chociaż są skuteczne (po prostu moi klienci to marki których nie mogą utracić), używam SWLi bo póki co też są skuteczne, oczywiście nie bezpośrednio na witrynę pozycjonowaną.
Stosuje przekierowania 301 – to daje akurat mozliwość zwielokrotnienia Trust Ranku. Nie używam domen regionalnych mam chyba tylko jedną ale nabyłem ją kilka lat temu bo zawierała fajne słowo kluczowe w nazwie 😉 . Najogólniej większość SEO z jakim mam do czynienia to działania długo planowe na markach rynkowych na których muszę utrzymać pewien poziom bezpieczeństwa.

Dzięki pingwinowi pojawiaja się klienci którzy uwierzyli w pozycjonowanie za efekt czy też sloganom typu „pozycjonujemy frazy których inni boja sie pozycjonować”, lub pozycjonowaniu za 9.90 a teraz siedzą w głebokiej d…. Najogólniej podsumowywując nie są to najtańsze metody pozycjonowania i nie są „błyskawiczne” ale w dłuższej perspektywie i tak sę opłacaja obu stronom.
Moim zdaniem pingwin wyelimonował w pozycjonowaniu metody „na skróty” należy podkreślić, że bajzel w wynikach wyszukiwania może tak do końca nie być przypadkowym bo załatwia dwie ważne sprawy z punktu widzenia Google:
1. powoduje zwiekszenie ilości spam raportów
2. „motywuje” do zwiekszania ilości kampanii AdWords co też wpływa na zwyżkę CPC
Inną sprawą jest to, że update pingwiniasty umożliwił na wiekszą niż dotąd skalę mozliwość stosowania negatywnego SEO.